Pierwszy punkt podróży. Północna Rumunia, region Maramuresz, przy granicy z Ukrainą. Odwiedzamy "wesoły cmentarz" w Săpânța - drewniane zwieńczenia nagrobków są pięknie malowane, w żywe kolory. Obrazki przestawiają sceny z życia, śmierci bądź zazwyczaj zawody nieboszczyków. Nadal chowa się tam zmarłych i ozdabia groby w tradycyjny sposób. Ewenement - ironiczne, zabawne podejście do umierania - może doskonały sposób na pogodzenie się z marnością istnienia. Są groby ofiar wypadków drogowych, kolejowych, wszystkie zawody. Jest nawet grób dziwki - nietrudno odgadnąć który.
Maramuresz - drewniane domy, cerkwie, bramy do posesji, skanseny (np. w Barsanie), wszędzie pełno suszącego się siana, masa furmanek wypełnionych sianem, czasem wyścigujących się wieczorną porą po drogach, kiedy ruch samochodowy jest mniejszy. Jednym słowem wieś, którą znamy z czasów wczesnego dzieciństwa, której już w Polsce nie ma. Malownicze widoki. Piękna Rumunia :)