5700 kilometrów w 3 tygodnie. Dla porównania - zeszły rok 5000 km.
Zajechaliśmy jeszcze dalej, pod granice Grecji i Turcji.
Co ciekawe - wydaliśmy nieco mniej, mimo częstszego stołowania się w knajpach.
Żal tylko, że brakło czasu na Maramuresz i Bukowinę w północnej Rumunii (zrobi się w jakiś długi weekend za rok:))
Nowi fajni ludzie.
Africa jak zawsze niezniszczalna.
Teraz długie miesiące do kolejnych wakacji...:(
"Klucz do szczęścia - kupuj przeżycia, nie przedmioty"