W sobotę 26.05 rano wyjeżdżamy z Krakowa i przez Rabkę i Chyżne szybko dostajemy się na Słowację. Dalej kierujemy się na Banską Bystrice, Nitrę i Komarno, do granicy z Węgrami na Dunaju. Budapeszt omijamy od zachodu. Autostradą wzdłuż Balatonu dojeżdżamy do Nagykanizsa, położonej przy granicy z Chorwacją. Wychodzi 660 km (odległości podawane przez GeoBlog muszą być w linii prostej, bo kompletnie nie pasują). Tu czeka na nas zarezerwowany nocleg w Hotel Touring, który reklamuje się z resztą jako "tranzytowa" noclegownia dla turystów jadących z naszej części Europy nad Adriatyk. I rzeczywiście bardziej przypomina noclegownię niż hotel. Ale na pierwszą noc nie potrzeba nam więcej. Tak zaczyna się niezapomniana przygoda, którą zaczęliśmy dokładnie planować już kilka miesięcy wcześniej, co pozwoliło nam poznać jedne z najpiękniejszych zakątków zachodniej części byłej Jugosławii.