Znad Jeziora Ochrydzkiego wyruszamy w drogę ku Bułgarii, a ściślej ku tzw. Macedonii Piryńskiej, stanowiącej część Macedonii w sensie krainy geograficznej, która obszarem wykracza nieco dalej niż stanowią to granice polityczne Republiki Macedonii. Mijamy Bitolę i dość dobrymi jakościowo, a praktycznie puściutkimi drogami przecinamy kraj. Dojeżdżamy do Prilepu i po wypytaniu o warunki drogowe miejscowych przechodniów świadomie, dla dodatkowych wrażeń, jedziemy starą drogą szutrową do miasta Veles. Droga jest co prawda bez asfaltu, lecz niezbyt ciężka do pokonania. Prowadzi przez pasmo górskie Babuna Planina, ok 20 km. Brak żywej duszy, porośnięte lasem góry i napotkane dzikie żółwie greckie:)
Wschodnia część Macedonii jest dużo dziksza i wydaje się być biedniejsza. Za miejscowością Delcevo zostaje do pokonania łańcuch górski oddzielający nas od Bułgarii. Zaczyna padać i robi się zimno. Chcemy jak najszybciej dotrzeć do granicy. Dojeżdżamy nieco przemoknięci, bo nie było gdzie się zatrzymać i założyć kombinezonów przeciwdeszczowych. Celnicy widząc nas mokrych proponują herbatę:)
Wjeżdżamy na stronę Bułgarską. Zaczyna się stromy zjazd w dół gór, po niedługim czasie deszcz ustaje i zaczyna świecić słońce:) Mijamy Blagoevgrad i jedziemy w stronę gór Riła. Do Rilskiego Monastyru, który jest świętym miejscem dla Bułgarów prowadzi jedna droga w góry, ślepo kończąca się. Podobno za czasów okupacji tureckiej, budowniczowie monastyru celowo wybrali miejsce maksymalnie ukryte w górach. Rilski Monastyr jest największym klasztorem prawosławia na Bałkanach.
Po zwiedzaniu nocleg w hoteliku koło wioski Riła. Zaprzyjaźniamy się z miejscowym Bułgarem, który okazuje się zawodowym pływakiem. Mówi nam, że kilka lat temu, podczas mistrzostw pływackich w Polsce został odznaczony medalem przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Poznajemy dwóch Niemców z Berlina Wschodniego, którzy przylecieli do Sofii i podróżują po Bułgarii. Spotkanie kończy się popijawą;) Dopijamy nawet resztę serbskiej rakiji którą podarował nam Nikola w Suboticy. Okazuje się, że na zachód od Odry też dużo piją :P